Uwielbiam jesień, tę suchą, kolorową z mroźnymi rankami i promiennymi popołudniami...
(W ogóle to wiecie, że jesień pachnie? -i to jak pachnie! Pyłkiem suchych liści z domieszką wiatru podgrzanych w słońcu). A w tym roku, jakoś tak nie potrafię się nią cieszyć, stos zmartwień i nieustanna gonitwa sprawia, że przechodzę obok niej...
i to może własnie w tym problem?
Dlatego też pora z dramatu wejść w bajkę więc chodźmy na spacer..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz