Usłyszałam, że 'święta są jak choinka - sztuczne' i od razu wzbudził się we mnie mały buntownik idealista wykrzykujący tu i ówdzie, że nie, że wcale tak nie jest... jednak wszystko co działo sie wokół urealniało to stwierdzenie. Zatem co jest istotą świąt?
A no wyobraź sobie taką scenę: jest wigilia,a Ty jesteś biedny i samotny, nie masz miejsca w którym możesz się zatrzymać ani nikogo z kim możesz spędzić Boże Narodzenie. Nagle zatrzymujesz się przed oknami jednego z domów i widzisz rodzinę wspólnie ubierającą choinkę,śmiejącą się, układają prezenty pod wystawnym drzewkiem i szykują stół do świątecznej kolacji...
- Czego tak naprawde im pozazdrościsz? prezentów? choinki? potraw? może bliskości, ciepła, i tego z jakim uczuciem każdy spogląda na siebie?... -gdy sobie na to odpowiesz, wyjdzie prawda bądź plastik.
Tak czy inaczej moje święta POMIMO plastikowej choinki, a DZIĘKI temu co niewidoczne dla oczu, nie były sztuczne...i mam nadzieje, że możecie powiedzieć to samo! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz