10 września 2013

Stavanger

Norwegia - kraina wikingów i uroczych rudzielców, łodzi i drewnianych domów.
Kraina mrozów, gdzie wiecznie brak słońca, a mimo to przyjęła nas pogodnie i ciepło. I to od samego początku. Nasz gospodarz nie pozwolił nam błądzić, pokazał miasto, poinstruował gdzie możemy wypić dobrą kawę*( bez której przez chwilę czułam się jak na detoksie;] ),wytłumaczył co widzimy, dlaczego czujemy cały czas zapach karmy dla psów, dlaczego w oknach ludzie nie wieszają firan.. no chyba że są polakami ,o których mówi się,
że wieszają firanki ' bo komuna', ' bo donosicielstwo'  i że to wszystko przez to..
 w Norwegii mieszka 6% Polaków. Mają polskie sklepy a tam najdroższe na świecie słoiki kapusty kiszonej. Polacy są również bohaterami książek do nauki języka ,co wyłapałam z podręczników naszego gospodarza ;) Myślę, że żyje im się tutaj dobrze, że godnie zarabiają, nie ważne czy będąc budowlańcem czy kierowcą autobusu jak Pan z lini nr 9 ;)... sama tworzyłam punkty na liście 'dlaczego warto jest przenieść się do Norwegii '. Lista była długa... i na każdym kroku się wydłużała...





















 Stavanger czarował nas swymi wdziękami i gościnnością, aż chciało się zostać i zamieszkać w jednym z tych drewnianych, kolorowych domków i zajadać się każdego dnia świeżymi rybami...
cóż, pomarzyć można prawda? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz