Kraków. Marcowe Trzy żywioły.
Tytuł CZpiotki, ucieczki w boczne uliczki...
lody, i promienie słońca na szyi.
I oto jak jeden niepozorny dzień, może wpłynąć na kolejne miesiące.
Bo piękne i istotne rzeczy przychodzą po cichutku, niespodziewanie.
a potem nagle ogłuszają i oczarowują z tak wielką siłą,
że patrzysz.. i nie mieści ci się w głowie, że statystami całego zamieszania,
były 'zwykłe' chwile tego 'zwyczajnego' dnia...
w którym zupełnie nic nie wskazywało na to co będzie działo się potem.
Cudowne to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz